Mainstream

Europa est omnis divisa in partes tres

Tekst jest o logice wydarzeń bieżących, ale zastosuję narzędzia wręcz komiksowe aby również słabiej łączący kropki mogli wgryźć się w temat z trzeciej ćwiartki, bo widzę że jest jakiś powszechny problem ze znalezieniem przynajmniej czterech rozwiązań dla f(y)=x^2 gdzie ten sam wynik daje 1, -1, i, -i, a literek w alfabecie mamy więcej.

Łopatologicznie objaśnię jak prowadzone są kampanie (bo ciągle jestem o to męczony), co tam się osiąga i jak. Gdyż trapią mnie pytający pytaniami o jakieś swoje rycerskie wyobrażenia na temat mater dilecti belli. Żeby było już tak absolutnie łopatologicznie i żeby były liczby jakie kto tam chce sobie podstawić to podeprę się czymś powszechnie dostępnym, co tam każdy w ramach symulacji może sobie odpalić nawet na amidze, żeby przebieg rozrachunku sił zrozumieć. Polecam takie stare graty jak panzer general i civ. Jedno opowie nam o fantazjach, a drugie o potencjale produkcyjnym. Bo już widzę że prościej to mogę tylko na sztonach przy stole.

Ponieważ wcześniej kontestowałem rozumowanie szczypawkowców, a teraz dobroczyńców ludzkości to na okoliczność mianowania kacapską onucą szepnął by ktoś słówko o mnie oligarchom, żeby wsparli jakim datkiem, bo kryzys, dzieci głodne, śnieg w kwietniu pada – same zgryzoty. Sami państwo rozumieją – to przecież kremlowska propaganda, a nie przemyślenia własne, na Zapadzie takie coś jak myślenie jest zaburzeniem antysystemowym. Będę tu jeszcze stawiał zarzuty wobec “naszej” propagandy ( https://en.wikipedia.org/wiki/East_StratCom_Task_Force )

gdzie apologeci Goebelsa (Zapadnia propaganda) tacy jak Martyna Bildziukiewicz dbają abyśmy nie mogli otwierać dzioba publicznie. Ale o propagandzie po liczbach.

Od rozpoczęcia cyrku całkowicie postawiłem sobie embargo na m$m w tej sprawie (zresztą inne rzeczy mnie interesują, a nie Putusie na Dźwiedziach), nie żeby celowo – po prostu nie spodziewam się żadnych informacji w tych komunikatach. To z natury rzeczy propaganda, tylko bezcelowa gdyż wynik nie będzie podlegał głosowaniu. Wynik będzie faktem dokonanym.

Najfajniejsza propaganda dokonała się przed stosunkiem. Jak tradycja nakazuje książę okazał białego konia, obiecał złote góry, a gdy wziął się do rzeczy to wszystko jest jak zawsze. Jeśli obejrzycie przeróżne analizy “ekspertów” to tam dowiecie się że (A) na Krymie zaopatrzeni w sklepach wędkarskich nieoznakowani mieli wypas sprzęcior, łączność, ciemnowizory, nakolanniki, kamizelki i szpei jak na szczupaka. Że to postęp, że Dźwiedź się modernizuje, że będzie wojował jak jełopy z Zapada, czyli wystawiał małe, fikuśne jednostki hobbystów i nimi dokonywał pecyzyjnych… no sami wiecie co tam potrafią sobie uroić byli gromiści odcięci od księgowości. Że (B) Dźwiedź świetnie prowadzi bitwę zwiadowczą i sieciocentrycznie sprzęga to z kryjącą się po krzorach (stale przemieszczającą) artylerią. Że (C) są niby jakieś pogłoski o dźwiedziowych wundertankach, ale na paradę nie dojeżdżają.

To czego raczej w przekaziorach nie było to (D) – do zajęcia Ukrainy Dźwiedź potrzebuje przynajmniej dwóch milionów żołnierzy co wynikło z gier wojennych i szczegółowych planów terenowych w oparciu o wiedzę były dźwiedziowych hetmanów, obecnie atamanów kozackich w połączeniu z wiedzą byłych dźwiedziowych oficjerów (co to się prawie za Stalina urodzili, wrzućmy jakiegoś, pierwszego z brzegu co w UAMie grasował: https://pl.wikipedia.org/wiki/Bogus%C5%82aw_Samol ) obecnie poza służbą, ale po odbyciu stosunku na zapadnich uczelniach wojskowych.

To co w przekaziorach obecnych na pewno jest, to że na PKB.ru/A się przygotowano, że lekka piechota (już Wam ktoś pozwoli w ciężkiej jednostce z telefonem łazić i filmować choinkę na sprzęcie – a takiego), że na PKB.ru/(A+B) się przygotowano i są sukcesy. Jedne za drugimi, a obecnie @nomad ewakuuje ludzi z Żytomierza (kiedy to pisałem, bo zdążył wrócić i pojechać ponownie, nawet mu siatę darów wrzuciłem tylko nie podejrzewajcie mnie że jakieś leki Ukraińcom wysłałem – wyłącznie zaopatrzenie wędkarskie). Jak te sukcesy się spotęgują to będzie ewakuował Lwy, a później to już chyba Przemyśl i będzie trzeba losować hejnalistów do Krakowa. Bo Azja swoje prawa ma. Na C się nie było co przygotowywać, bo to nie jest sensowne terytorium na tanki, a do tego Dźwiedź był na tyle uprzejmy, aby przypadkowo i całkowicie niezaplanowanie wskazywać na paradach, że mu te tanki nie wychodzą. Wiadomo że propaganda u Dźwiedzia zawsze kulała i bystrzachom z Zapada to oni oczu nie zamydlą.

Na Kremlu oczywiście są gamonie, które się nie zorientowały, że PKB.ru/(A+B+C)<D i to do tego bardzo. Car głupi, hetmani do bani. W tv leci, że kacap dostaje po głowie? Jacy głupi ci kacapi?

@gruby oczywiście kręci bekę z raportowanych sukcesów wskazując, że gdyby raporty stron o stratach były prawdziwe to w obu krajach liczba ludności byłaby mniejsza od możliwej. Pomyślmy więc co może Władca Mraku tym co jest na podstawie map sprzed zdybania Zapada z opuszczonymi gaciami.

Otóż wyposażenie sołdata z bajek A to około 50keur i to pomijając takie bzdety jak korupcja, kradzieże, straty w szkoleniu. A rynek musi być wysycony i zapewniam Was że firma od instalacji elektrycznych jak może podsoviecić termowizję od znajomego sołdata z poligonu to się z nim dogada i od razu wezmą dwa. Bo to potrzebny gospodarczo i drogi sprzęt, a na co ma się w armii marnować? Jak sobie przeprowadzimy A*D to wychodzi jakieś 30 bardzo nowoczesnych kopalń po rozpustnych, zachodnich cenach. Albo ze 25 wypasionych linii pod półprzewodniki. Albo półtora najwypaśniejszych ciągów dostaw 6nm procesorów z Tajwańczykiem kłaniającym się w pas. Jak zapewne wiecie ru ma zdolność wytwarzania procków w okolicy 130nm. Jakoś na cieńsze ścieżki im nie staje? To sobie za to niby woja nakupią?

Można zrealizować wyłącznie takie cele jakie przy danych środkach są osiągalne. A celem kamaryli Putusia nie jest jakaś tam wojna, z jakąś tam Gruzją czy Ukrainą. Przecież to są ludzie z niebieskiej bezpieki, a nie wojskowi – przytomności. Zieloni są wrogiem niebieskiej bezpieki w walce o utrzymanie władzy nad upadłym imperium za mordę. A wszelkie zewnętrzne działania aparatu państwa służą rozgrywkom wewnętrznym. Wymieńmy więc cele możliwe do realizacji i takie, które realizowane są zastępczo bo oczekiwaniom sprostać nie sposób.

Trzeba utrzymać władzuchnę w ręku i żeby taki kontrakt społeczny działał trzeba ukontentować oligarchów (feudałów) trzymających wydobycie (metali, paliw, drewna, zbóż) na olbrzymim obszarze. A do tego wypada ukontentować ludność aby oligarchów “naszych” nie wyniosła na widłach. Z przyczyn gospodarczych ukontentowanie ludności konsumpcją materialną jest mrzonką zrozumiałą nawet dla zamieszkującej te bezkresy ludności. No to trzeba ukontentować konsumpcją niematerialną – strawą duchową. Otóż Kacapi w statystycznie istotnej ilości byli ukontentowani “posiadaniem rozległego imperium” niezależnie od tego kto by tam batiuszką carem bez miłosierdzia panującym był. Co prawda wielkiego imperium i floty dla której morze po kolana do gara się nie włoży, ale jak pokazała pierestrojka alternatywa też w kwestii garnka nie zadziałała (tak, wiem, ceny ropy, teraz by się dało, ale zaraz wrzucę o Chłopcach z Chicago). A że armia i flota droga, i utrzymanie podbitych Galii od czasów niepamiętnych daje ujemne zyski w budżecie to można chociaż puścić w tv wielkoruską propagandę, że takie imperium się ma, że należy być z tego dumnym, i że nasza wadza jeździ na dźwiedziu, bije tygrysa, a zwyzywanych od terrorystów ściga nawet w kiblu.

Jeśli więc się czytelnikom wydaje, że Kacap łyka tę propagandę bo głupi jest niemożliwie, to zwracam uwagę, że nasi postrzeleni analitycy-apologeci mocarstwowej RP grają dokładnie na takich samych nastrojach jak to by kozacy nasi gromili Kacapa wrażego o jakieś tam przesmyki, rubieże i gospodarkę wielkiego obszaru (a przepraszam, to już sąsiedzi suflują co ten cyrk propagandowy w Polin utrzymują). Bredzą coś tam o jakiś armiach nowego wzoru, dronach, rozpoznaniu, bitwach zwiadowczych, artylerii co za siódme góry strzela etc (w kraju który nie wytwarza silników lotniczych, elektronikę co najwyżej składa, a dominuje w eksporcie palet i mebelków) – do tego tematu jeszcze wrócę fantastów od technologii obsobaczyć. Zaznaczam w tym akapicie jedynie to, że nasze pelikany polinezyjskie by taką propagandę łyknęły, a Kacapom się dziwią że tamci łykają. To jest bardzo dobra propaganda, to tak się trafia w nastroje społeczne kiedy nie ma czym do gara trafić. Propagandę więc niebiescy z Kremla realizują wzorowo.

Oczywiście propaganda wymaga strachu, więc od czasu do czasu Kreml musi u siebie urządzić jakieś 9/11 i zwalić na niczego nieświadomych terrormisiów po czym wysyła ekspedycję karną zubożałych zielonych aby było co w tv puścić. Że wszystkie ważne wieżowce są oligarchów i lud mógłby się z trzaskania w nie samolotami cieszyć to trzeba ludowi wysadzić jakieś bloki mieszkalne, zorganizować jakiś ekstremistów w teatrze i takie tam zwyczajne harce bezpieki no to się organizuje. Dostarczany jest stresor (coś kiedyś o tym pisałem, może kto wrzuci linka) i nastrój społeczny jest sterowany w odpowiednim kierunku.

Naturalnie trafi się czasem ktoś kto wyjdzie na ulice z transparentem “dajta co do gara” czy “prowadzimy działania od czapy” ale się takich od razu bierze w kibitki i na resocjalizację bo najwidoczniej nie dotarło za pierwszym razem, że do gara nic nie było, nie będzie i się z tym nic nie da zrobić w tej geografii, a kartofelki do gara to można sobie uprawiać na daczy – po to sojuz dał. Natomiast “działania od czapy” są oczywistą konsekwencją tego, że coś robić trzeba, a z garem się nic nie zrobi. Na zapadzie też od czapy wprowadza się jakieś równości, odwrotne dyskryminacje, tęczowość i inne fajerwerki aby rozładować nastroje społeczne w kwestii metrów kwadratowych na dzioba, dziur w drogach, diagnoz z gogola i recept na cetamol. W jednym i drugim wypadku jest to dokładnie ten sam problem z napełnianiem gara, tyle że Francuzi nie mogą puścić pod to serialu o kolonizacji (bo zisk z tego ujemny), Niemcy o imperializmie (bo chwilowo passe nawet w Reichu), Włosi i Hiszpanie mają u siebie taki bajzel, że wstyd organizować jakiś mocarstwowy kabaret bo im tam rozpad państwowości grozi dwa razy do roku. Londongrad coś tam jeszcze by mógł przy kobzach pomaszerować, ale chwilowo odszedł od stolika bo ma własne problemy z zapełnianiem gara, a ciśnienie większe bo z wyspy trudniej ludzi wygnać.

Tak – oczywiście dzieje się protestującym krzywda. Dokładnie tak jak u nas kontestującym grabież fiskalną. To nie jest żaden relatywizm – naprawdę przedsiębiorcom niszczone jest życie, rozpadają się rodziny, ludzie schodzą na zawał w okolicy czterdziestki albo dopuszczają się samobójstw w naszym rajskim ustroju. Trzeba jakoś umotywować “niec nie będziesz posiadał i będziesz szczęśliwy” czyli racjonalizacja prostego faktu “do gara nic nie będzie”. Taki sam sens ma buntowanie się przeciwko bezpiece & oligarchom Kremla w Kacapii jak na rajskim Zapadzie bunt przeciwko eksploatacji fiskalnej i wskazywanie, że mydleniu oczu jakimś tam utrzymaniem przedszkoli i szpitali (boją się wskazać szkół bo są już taką patologią antyedukacyjną, że pracować nie ma komu?) gdy tymczasem utrzymywani są oligarchowie z banksterki oraz obrotu reglamentowanego (paliwa, surowce, transport) pod przykrywką sieci podmiotów prawa handlowego. Oczywiście “nasza” propaganda wskazuje, że od razu ludzi pałują za to i warunki w lochu są koszmarne, ale traumę jaką przechodzą ludzie niezdolni płacić biurwie podatków jakie ta sobie uroi, którym z dnia na dzień blokowane są konta i odbierany dorobek życia, a oni sami pałami wyprowadzani z “już nie swoich” pieleszy jest nawet gorszy. Tak że zamiast wilczego ustroju z Putusia gębą mamy wilczy ustrój z dekoracjami, ale pała na grzbiet spada tak samo, a dorobek życia tak samo znika. Tylko biurwa w obu przypadkach ma się dobrze niczym świnie na folwarku.

Z tymi Chłopcami z Chicago to było tak, że demontując zbankrutowanego cececepa naobiecywano (Brzeziński wyjaśniał), że im tam zrobią dobrze, że będą inwestycje i takie tam korporacyjne opowieści negocjacyjne. Przywódcy cececepa potraktowali to poważnie i Janajew jeszcze zdążył się połapać, że żadnych inwestycji nie będzie za wycofanie się znad Łaby. Kacapii zostali obdarci, rozbici i głodni. Oligarchowie się pozbierali, skonsolidowali i odtworzyli przepustowość, ale już tylko do swojej miski – morze Kacapów zostało puszczone głodnych, wynędzniałych i oszukanych. Wynikało to z faktu, że odkorkowanie sovieckiej ropy (gaz wtedy nie był jeszcze istotny w obrocie, to był byproduct) doprowadziło do upadku cen na ten surowiec, potanienie wydobycia etc. Utrata Ukrainy (konkretnie przemysłu metalowego na potrzeby górnictwa) i Białorusi (sprzęt górniczy na potrzeby transportowe) doprowadziła do importu tego braku po paskarskich cenach. Przy tych cenach surowca Zapad co prawda korzystał (kupiono dekadę podtrzymania kontraktu społecznego) i zneutralizowano sovieckiego krokodyla (zieloni), ale oszukano też niebieskich, a ktoś tam porządku pilnować musiał. Do wyboru byli jeszcze nacjonaliści (późniejszy Navalny), ale co to komu szkodzi – przywrócono część koryta skorumpowanym niebieskim (kamaryla Putusia). No, a bezpieka zarządza tym co ma – propagandą, terrorem i masowymi nastrojami. Do utrzymania czego potrzebują wroga i sobie tego nowego wroga co jakiś czas znajdują na zewnątrz, bo wewnątrz wszystkich już rozkułaczyli nawet zamykając część oligarchów w obozach.

Mamy więc głodnego, obdartego Kacapa, któremu można przywrócić wspomnienia o dawnej chwale carstwa (flaga jest) i cececepa (melodia hymnu jest). Granicy nad Łabą na razie przywrócić nie można, ale można pozorować działania. Przy czym u zielonych też jest korupcja jak trzeba i dowolne wydatki na wojsko w ru i tak idą w gwizdek. Trzeba więc te propagandowe wojny organizować tym co jest (bo tego wariantu z armią nowego wzoru z przyczyn wymienionych na relacjach liczbowych wcześniej zrealizować nie sposób), a przy okazji niebiescy mogą wystawić nieco zielonych decydentów do odstrzału. Wojna ma tę wspaniałą zaletę, że można ukryć tam pod protokołem zniszczeń dowolne ilości zdefraudowanego sprzętu i zapasów. Bo przecież ciężarówki bardziej przydały się w transporcie, paliwo też, a produkcję zapasów wojennych zorganizowano z materiałów trzeciej jakości bo te lepsze to poszły na eksport za waluty wpłacane na konta sensowniejszych jurysdykcji. Jedyna kampania jaką można zaproponować to…

“Gwałcić, rabować, sycić wszelkie pożądania.
Proste prośby żołnierzy te same są od lat,”

No i Kreml nie zabrania, dlatego straf jaki tam posłano rabuje co może, bo nie ma innego źródła pozyskiwania dóbr. To dla nich jedyna alternatywa względem sortowni Amazona czy innej wyzyskiwalni Ikei, bo ani sobie za te pensje nic z Amazona nie kupią, ani ich stać na mebelki jakie strugają. I jeśli byście wyszli z taką propozycją w Polin, że na przykład obrabujemy Niemców to nie spodziewajcie się oporu społecznego – lud na pewno znajdzie sobie krzywdy do wyrównania z sąsiadami, a propaganda będzie miała miękki cel do realizacji – tam też ma.

Dlatego właśnie onucowi żołnierze walczą, z tych samych powodów dla których rzymskie legiony denazyfikowały Galię. Bo się można nakraść i poswawolić. A chorągiew elearska – lisowczycy nasi umiłowani to niby krzewieniem kultury się w Kacapii zajmowali? Jak ktoś ma jakieś romantyczne wyobrażenie celów dla jakich żołnierz walczy to proszę sobie przypomnieć jak kończą żołnierze, którzy się gwałtów i rabunków nie dopuszczają:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Incydent_w_Nangar_Chel

No to skoro i tak za byle g sąd grozi to już może jednak sobie poużywać? Dlatego właśnie pod kacapski sztandar ciągnie tyle śniadego luda, bo Putuś milcząc zabaw nie zabrania. Żadnego ludobójstwa nie trzeba żołnierzom nakazywać, to po prostu konsekwencja dokonywania grabieży. W Czeczeni działało to po co zmieniać?

A że ta armia może wojny nie wygrać tym razem? Wojować zaczęto w 2013, 9 lat później działania przeniesiono o kilka setek kilometrów – prawdziwy blietzkireg. Się nie wygra w drugiej turze to w kolejnej – na potrzeby wewnętrzne nie ma to znaczenia. Za to na potrzeby wewnętrzne ma znaczenie, że na górce 2018, kiedy gospodarka wchodziła w plateau i u nas zamówienia się kończyły (skutkując ogłoszeniem Żyrafy2019, o czym wcześniej pisałem, że trzeba ograniczyć konsumpcję choćby wyprowadzając pały na ulicę, żeby rozgrzaną gospodarkę powstrzymać od kolapsu, no i trafiła się plandemia) to tam zrobili sobie zamówienia publiczne pod przyszły konflikt (a ile z tego zostało rozkradzione dziś nikt już nie dojdzie bo armia poniosła straty i kto by tam teraz dochodził jakie w rzeczywistości?). Podtrzymali tym iluzję gospodarki, nakradli więcej niż oligarchowie na Zapadzie, a do pozamiatania najlepiej spisać protokoły zniszczenia (taka higiena w prowadzeniu przedsiębiorstw) no i trzeba do tego wytworzyć okazję. Okazja jest – cały sprzęt oficjalnie pojechał na W. Niebiescy na Kremlu rozpaczają po przypadkowo ubitych zielonych pagonach. Przypomnę że w 2013-2014 jak zieloni się rozkręcili to kilku niebieskich popełniło samobójstwa czy wyskoczyło przez okna z własnych gabinetów zapewne nie mogąc znieść ciążącego im sumienia, bo wiadomo, że generał niebieskich to musi być emo co ukradkiem wiersze pisze.

 

A tak, miały być te działania wojenne bo coś tam civ i panzer generalem straszyłem. No to jak już z przyczyn wewnętrznych, żeby zrealizować te wszystkie sprawy co tam wynikły powyżej trzeba przekroczyć granicę tym co jest z konsekwencjami zachowań sołdata znanymi od czasów gdy przodkowie nasi śmiali się na dzidy potykali to dopiero jest zgryzota. Jak tu siłami, które ledwo przeszkolono, licho uzbrojono, zapasy im rozkradziono a zdolności bojowej jest raptem na dwa tygodnie dokonać skutecznej napaści ostrzelanego ludu, dozbrojonego (i przeszkolonego) przez innych zainteresowanych. A robi się to tak…

Rozpisujemy sobie sztony gospodarcze napastnika i ofiary. Następnie co turę zdejmujemy sztony, które się zgrały i powtarzamy aż do załamania zdolności gospodarczej, kredytowej i być może psychologicznej (wola oporu) przeciwnika. Syn jak zobaczył te rozpiskę zwyzywał mnie, że tak go kiedyś zrobiłem w jakąś grę (chyba cold war) przegrywając kacapami (bo smarkaty chciał grać jankesami zawsze, afekt taki młodzieńczy) szereg wojen, w które młody się plątał wysyłając tam hajs, później szkoleniowców a na końcu bez pardonu wysyłał od razu korpus marines żeby nie zebrać w skórę i… hippisi odsunęli go od władzy z powodu protestów – klął w żywy kamień kiedy wyświetliło mu się że przegrał w kontrakt społeczny kiedy to już odcinał mnie od ostatniego źródła potrzebnej do wojowania ropy. Wygrał wszystkie wojny i przegrał władzę. To tak na marginesie, że najwidoczniej nie o wygrywanie wojen chodzi, kiedy można na tym ugrać jaką martyrologię i ojczyźnianą propagandę na masowych grobach.

Sztony – po napaści zdejmujemy nieco naszych sił zbrojnych i przeciwnika, ale w przypadku omawianym Kacapi wstrętni rzucili najtańsze złomy kolumnami po najistotniejszych szlakach komunikacyjnych gdzie bohaterscy Zaporożcy roztrzaskali te kolumny ogniem drogiej i nowoczesnej broni. Nie stawiajmy nawet pytania czy do granicy ten złom dotargano na lawetach. Ważne że tanio zablokował ewentualne szlaki kontrnatarcia. Następnie Kacapii rozpełzli się po okolicy kryci w razie czego przez A2AD artylerii i zaczęli dokuczać ludności. Oni tam nic nie zdobywają, unikają ukraińskich oddziałów i rabują – po to przecież przyjechali, nakraść się. Oligarchowie kradną i oni też – każdy woruje ile mu wolno. No taki przy tym kłopot, że okradani się stawiają i trzeba dopuszczać się okrucieństw, ale to akurat jest z punktu widzenia Kremla i podboju korzystne. Tak – zbrodnie przeciwko ludzkości są korzystnym aspektem prowadzenia kampanii wojennej, dlatego są popełniane, przecież nikt ich tam przed trybunały jak “naszych” ciągał za to nie będzie. Ot jak będzie propagandowa potrzeba to się tam znajdzie jakiegoś kozła ofiarnego i wytarga za uszko, ale na razie takiej potrzeby Ławrow nie ma.

Jak zapewne zauważacie to po pierwszej turze siły zbrojne są nieistotne – zdolność kredytowa Ukrainy jest pod psem, ponieważ czego by nie zaoferowali to ich zdolność do egzekucji podatków i spłaty kredytów na terenach zaoranych nie nadaje się pod jakikolwiek audyt. Nikt im za to gwarancji bankowej pod zakup broni nie da gdyż nie ma tam żadnych funkcjonujących przedsiębiorstw (przedsiębiorcy z Ukrainy uciekli pierwsi, na łapówki pod szlabanem jeszcze mieli; w drugą stronę jechali pracownicy, którzy trafią do maszynki mielącej mięso z rozbujanymi nastrojami masowymi). Stracili więc zdolność produkcyjną na terenach (zdejmujemy sztony) i kredytową (zdejmujemy sztony), a Kacapia nie straciła. Prędkość zdejmowania sztonów w każdej turze jest dla Ukrainy druzgocąca. Teraz Kcapom pozostaje się wycofać i przegrupować do następnej tury – im produkcja działa, eksport działa, rozliczenia są nieco pogmatwane, ale kto chce gazu i ropy pójdzie na układ ponieważ nie ma wyboru. A wyboru Niemcy, Francja, Wymieraty Bałtyjskie, Polska czy Słowacja nie mają gdyż kontrakt społeczny, tego że produkcja na eksport działa zależy od zasilania. Wystarczy zgasić zasilanie i pięciu minut się te rządy nie utrzymają. Jak niby wyobrażacie sobie wypłacanie emerytur, zasiłków i całej społecznej dekoracji leniących się sędziów, prokuratorów, naczelników skarbowych i piszpanów jeśli za papierki nie będzie można kupić chleba, bo piec chlebowy działa na gaz lub prąd, a prąd jest z węgla, a węgiel i prąd jest z Fedracji Gazowej? Jankesi węgla doślą? Gazu? Za ile? Pod gwarancje bankowe na przyszłe podatki? Jak szybko powstanie opcja polityczna “to może się dogadamy? bo zimno? bo do gara?”?

W civ gra się to w ten sposób,że licha armia z byle czego, ale liczna (powiedzmy że zapóźniona technologicznie wobec przeciwnika) włazi na teren i robi pilidż infrastruktury, a później bohatersko przegrywa. Po jednej stronie produkcja działa i tłucze to mięso od sztancy – po drugiej nie da się tych zajętych kwadracików eksploatować (bo zajęte), a zniszczonych bo dają mniej shieldów produkcji. No i dodajmy jeszcze ubytek ludności. A tak, bo blietzkrieg.

Piękne akcje z panzer generala jakimiś tam elitarnymi jednostkami na wundersprzęcie i rozkładanie mapy oraz wszelkich punktów opcjonalnych w optymalnym czasie jest możliwe, ale zastanówcie się na kiego Kacapy miałyby przejąć krainę U z ludnością, która dopiero co 9 lat temu pognała ich marionetkę precz i pokazała środkowy palec? Znowu mieliby się z tą ludnością użerać? Kolejna rewolucja w technicolorze? Na co im ta ludność? Na co im cudzy oligarchowie jak mają własnych? Ludobójstwo dokonane przez armię jest więc na wiele sposobów korzystne? Nikt nie kazał – samo tak wyszło? Wystarczyło stworzyć warunki i resztę mamy jak u Zimbardo? Po co więc jakiś blietzkrieg i wygranie wojny w kilka dni? Żeby z Niemcami pohandlować? Żeby Ławrow mógł powiedzieć że sprawy nie było i dalej się kochamy? A omon użerał się w pocie czoła z buntownikami? W krainie z ujemną wartością netto jak Galia?

Niemców się postresuje, przegłodzi, będą musieli wypiąć się jankesom, poczują jak to im jankesi dogodzą. Niemieccy oligarchowie policzą ile im z tego zostało i jak to się dobrze zarabiało mając pakt R-M, zapłaczą nad niedolą swoją i dorzucą na jakieś AfD, żeby się wszystko zmieniło aby pozostało po staremu. Jest więc w interesie Kremla tej ekspedycji karnej (bo przecież wszelkie cechy takiej są) nie wygrać. Tylko prowadzić ją jak w Czeczenii do ostatniego Iczkera, aż pozostaną tylko klany gotowe się dogadać. Bo przecież porządek we Francji czy Reichu zależy wyłącznie od utrzymania kontraktu społecznego, a ten zależy od taniego zasilania. Jankesi zasilanie oczywiście mają, no ale przecież nie za darmo. Tak jak Merkelowa Grecję podbiła ostatnio, no ale przecież żeby tam przejąć proces decyzyjny. Wojna o strefy wpływów trwa, a pauza geopolityczna dobiegła końca.

Przyjmijmy więc, że kraina U odzyska swoje kwadraciki i Kacapii wycofają się na jakieś tam symbolicznie zajęte pozycje. I co tam niby będzie za infrastruktura? Jaka ludność? Któż popędzi tam z inwestycjami aby odbudować drogi, mosty, oligarchię umiłowaną? Kupicie akcje kompani wschodnioukraińskiej https://pl.wikipedia.org/wiki/Kompania_M%C3%B3rz_Po%C5%82udniowych ? Może wyemitujemy?

Ileż shieldów i żywności będzie wytwarzało miasto z tak niską liczbą ludności? Czy korzystnym będzie dla Kacapów z ludnością się przepychać czy wybić i osiedlić własnych Han? Bo to taki los czeka podbitych później Ukraińców jak Ujgurów.

Czy wobec takiej logiki gospodarczej nikną gdzieś w dali rozważania o tym czy militarnie odnoszony jest sukces? Czy wojna ma jakiekolwiek znaczenie dla strony ją prowadzącej? Przecież to wojna została przegrana prze krainę U i właśnie dlatego się rozpoczęła. Przegrana nawet jeśli Kacapia tej wojny nie wygra w tej turze. Ponieważ kolejną w wyniku spustoszeń wygra nieco łatwiej. Idący rabować sławią cara.

Tak tak, wiem, ludzka krzywda, tragedie, a tu taki cynizm. Witamy w rzeczywistości.