Mainstream

Knedle 2022

Z wytchnieniem siadam naklepać podsumowanie zjazdu na Knedle 2022. Gdyż powrót z imprezy zbiegł się ze zjazdem wszystkich zarzucanych mi potomków i miałem przez dwa tygodnie cyrk w zagrodzie. Nie miałem nawet okazji włączyć PieCyka od klepania kodu żeby odetchnąć. Sprawę poratowało Archon Studio (powinienem zgarniać za reklamę?) przysyłając wielkie pudło zaraz przed wyjazdem i z dziećmi mogłem podłubać nieco zamówionego w zeszłym roku plastiku.

Zjazd udał się znakomicie i najlepiej ze wszystkich. Żarcie było najlepsze, lokacja przyjazna, dojazd najmniej trapiący wszystkich zainteresowanych. Tym razem niedosyt czasu ujawnił się na tyle, że kumotrzy ustawieni pod ścianą ledwo zrobili wstęp do swoich wypowiedzi (@Argu

//no nie dadzą spokoju… klienci dzwonią żeby do nich jechać, bo oni potrzebują… teraz im się elektronik od projektowania PCB uwidział; na wsi! a firma po sąsiedztwie chce typa od sterowania satelitami meteo – ta sama wioska;//

(@Argusson miał jak zawsze krótki plan i ujawnił perspektywy całkowitej dekompozycji zapasów strategicznych z przyczyn formalnych). Cierpliwość obsługi gdzieś wieczorem pękła i z konferencyjnej kumotrzy zostali pognani do knajpy (bo knajpa też zarobić musi). @impeer jak zawsze dopisał tym razem przyprowadzając smokologa-praktyka, pojawił się niezweryfikowany szpion sił interesownych z wyjątkowo ciekawym tematem penetrowania wrogom kabli, a @stawowy wyjawił że do Świąt karpie będą miały niczym indyki u Taleba. Dowiedzieliśmy się jak norwescy komuniści porywają dzieci i pod auspicjami tamtejszego rządu ślad po nich ginie (czasem po komunistach kiedy jakiś Brevik się zezłości, ale głównie po dzieciach). Rozmowom w kuluarach nie było końca, a w niedzielę złożono w ofierze podejrzliwości żółty krążek, rozpruty na stole ofiarnym serią tortur. Czyżby impreza była za krótka?

Głównym tematem rozmów było oczywiście “co dalej?” i “jak żyć?”. Wszyscy z rozrzewnieniem wspominali czasy niesłusznie minione, kiedy to wszystkim rosła ciepła woda w kranie i kumotrom żyło się lepiej. Kumotrom co prawda żyje się lepiej i teraz, no ale strach się bać jaki nowy odpał na okoliczność bessy zostanie uskuteczniony choć wnioski są oczywiste – nie ma za co fantazji uskuteczniać. Nawet ludzie się komunistom skończyli na teoretycznie przeludnionej planecie niczym piach na Saharze^^

Temat okazał się tak istotny gdyż wielu kumotrów zmienia w ostatnim czasie branże, ale wszystko zaczyna przypominać lata 90te. Czyli kto może idzie w handel bo wraz z porywczością łańcuchów sama możliwość zorganizowania tego czego brakuje daje przyzwoite zwroty. Wiele branż do tej pory zamkniętych okazało się otwartych na nowe podmioty (@strzasu) co jest zadziwiające znając konserwatywność względem dostawców w przemyśle ciężkim i przetwórstwie chemicznym.

Całą imprezę, w tym niezwykle udaną wizytę na strzelnicy organizował @strzasu. Wyszło tak dobrze, że nie mam nic do dodania, ale kumotrzy już szumią o kolejnym zjeździe w Czechach forsując żeby już, zaraz w tym roku. Któż wytrzyma takie tempo?